Translate

piątek, 17 lipca 2015

Stay Young roz21

Rozdział 21
-No może o ile ty się zgadzasz i jego rodzice. -powiedziała moja mama.
-Ja się zgadzam.
-A ja zadzwonię do swojej mamy.
-No dobrze. Leo ale bez żadnych wygłupów i wiesz czego z moją córką okej?
-Dobrze proszę pani.
-No to możecie iść do ciebie córuś albo jeszcze na jakieś jedzenie dam wam pieniądze.
-Proszę pani niech pani nam nic nie daje ja za nią zapłacę.
-Ale... jak to zapłacisz?
-No normalnie. To jest moja dziewczyna, a chłopak zawsze stawia.
-No okej ale i tak weźcie.
-Dobrze mamo weźmiemy.
-To idźcie dziś dom macie cały dla siebie bo ja jadę do dziadków na weekend.
-Dobrze mamo.
-To ja lecę pa pa!
-Pa mamo.
-Do widzenia.
Mama Martyny wyszła wsiadła w auto i odjechała.
-Zostajesz u mnie na weekend haha?
-No oczywiście. -pocałowałem ją w usta.
-Chodź na górę do mnie.
-Okej.
Wzięłam go za rękę i weszliśmy po schodach. Usiadłam na łóżku i pociągnęłam Leo na siebie żeby go pocałować. Kiedy leżeliśmy do Leo zadzwonił telefon.
-To moja mama.-powiedziałem.
-Odbierz. Miałeś jej powiedzieć, żę zostajesz u mnie na noc.
Odebrał.
-Halo Leo? Gdzie ty jesteś już osiemnasta.
-U dziewczyny. Mogę zostać u niej na noc?
-Leo...
-No mamo proszę cię. Dziś ja u niej a jutro ona u mnie.
-Dobrze, ale jak u ciebie jak masz burdel w pokoju?
-Posprzątam. To mogę zostać?
-Możesz ale jutro masz być w domu do 11.
-Dobrze. To pa mamo.
-Pa synku.
Zakończył połączenie i położył się obok mnie na łóżku. Miałam ugięte nogi, a Leo jedną ręką podpierał głowę, a drugą trzymał mi na udzie.
-Co robimy księżniczko?
-Nie wiem. Idziemy oglądać filmy w salonie?
-Okej. Wezmę koc.
-A ja lecę zrobić pop-corn.
-Okej.
Kiedy wszystko było już naszykowane położyliśmy się na kanapie. Najpierw Leo, a ja na nim. Załączył telewizor. Oglądaliśmy jakąś komedię, a następnie nudny film. Zleciało nam to do godziny 22:30.
-Leo ten film mi się już nudzi. Co robimy?
-A co chcesz robić?
-Nom...
-No co?- mówił kładąc ręce na moich biodrach.
-Sam powiedz mi co ty chcesz robić. -mówiłam kładąc swoje ręce na jego klatce piersiowej.
-Ja bym chciał iść na górę do ciebie, wygodnie się położyć i zasnąć obejmując ciebie.
-To chodźmy już spać. -mówiłam biorąc go za rękę.
Weszli do pokoju kładąc się oboje na łóżku. Po pięciu minutach leżenia zasnęli.
Rano wstając ujrzałam, że...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz