Translate

wtorek, 7 lipca 2015

Stay Young roz5


Rozdział 5
-OJEJ! -krzyknęłam... -To dla mnie?- spytałam Leo.
Charlie patrzył na nas jak na parę i się uśmiechał. Leo dziwnie na mnie spojrzał i na Charliego, który wychodził ode mnie z domu.
-Tak dla ciebie. A co Charlie u ciebie w domu robił?- pytał zdziwiony.
-Cześć Leo-powiedział Charlie -pomagałem...-i przerwała mi Martyna.
-Pomagał mi wybrać strój na dzisiejsze nasze spotkanie.-tłumaczyłam.
-No Charlie umie dobrać strój. I chciałem Ci powiedzieć, że wyglądasz ślicznie.- patrząc na mnie cudownym i gorącym wzrokiem.
Leo dał mi bukiet i szybko pobiegłam go włożyć do wazonu w domu. Kiedy wyszłam Charliego już nie było i czekał na mnie tylko Leo. Rzuciłam się mu na szyję i pocałowałam w polik, natomiast on pocałował mnie od razu w usta.
-Przepraszam.-powiedział.
Spytałam- za co?- i pocałowałam go znowu w usta.
Po kilku minutach się przytuliliśmy i poszliśmy na lody do jednej z kawiarni. Usiedliśmy przy jednym ze stolików i podszedł do nas kelner.
-Co Wam podać?
-Zamówimy lody. Dla nas 6 gałkowy pucharek najlepszych lodów plus dwie łyżeczki.
-Dobrze, należy się 14.50.
-Leo ja zapłacę.
-Chyba oszalałaś.- wtedy wyciągnął swój portfel i dał pieniądze kelnerowi.
Kiedy kelner odszedł.
-Jejku Leo.
-Słucham.
-Kochany jesteś.
Wtedy Leo wstał, podszedł do mnie i pocałował mnie w usta. Czułam motyle w brzuchu. Usiadł przede mnie i patrzeliśmy sobie w oczy. Kelner przyniósł nam najlepsze lody w mieście. Jedliśmy, a przy tym się wygłupialiśmy. Przysunęłam się do bruneta, a on mnie objął. Nagle zobaczyliśmy Charliego z jakąś brunetką w średniej długości włosów ze szkoły. Siedzieliśmy i się patrzeliśmy na Charliego i jego chyba dziewczynę, bo szli trzymając się za rękę. Zauważyli nas i się przysiedli. Charlie przedstawił nam swoją przyjaciółkę Paulinę. Wyglądała mi na miłą i przyjazną dziewczynę, z którą się zaraz zaprzyjaźnię.
-Siemanko! Przedstawiam wam swoją piękną przyjaciółkę Paulinę.-mówił Charlie.
-Hej! Jestem Martyna.-powiedziałam skromnie.
-A ja Leondre.
Wszyscy siedząc przy jednym stoliku zaczęliśmy rozmawiać i śmiać się. W kawiarni siedzieliśmy do godziny 17:16. Nabraliśmy ochoty na spacer, a mi i Leosiowi chciało się już spać, byliśmy zmęczeni. Ja i Leo pożegnaliśmy się z Pauliną i Charliem. Leo mnie odprowadzał do domu i zagadywał żebym nie zasnęła. Kiedy staliśmy przed furtką do mojego domu Leo mnie jeszcze spytał patrząc mi w oczy.
-Może wyskoczylibyśmy jeszcze gdzieś jutro po szkole?
-Oczywiście. Dziś bawiłam się z tobą świetnie.
Mocno się do siebie przytuliliśmy. Po chwili Leo złapał mnie za talię i popatrzył mi w oczy, w końcu pocałował mnie w usta. Staliśmy na dodatek przy zachodzie słońca.

Leo wziął mnie za ręce i kazał iść już do domu spać, bo widział jaka byłam zmęczona. Jeszcze raz mnie pocałował i poszłam.

Na następny dzień śpiąc poczułam...

1 komentarz: