-No dobrze, a i jeszcze mam pytanie.
-No to pytaj. -mówiłam.
-Zrobić dziś nam kolacje?- pytał pewny siebie.
-Ja przecież mogę zrobić.
-Księżniczko ty sobie dziś odpoczniesz, a ja zrobię.
-To chociaż ci pomogę.
-Nie trzeba ale jak chcesz.
-No chcę więc pomogę. A twoja mama ci pozwoli jeszcze do mnie przyjść na noc?
-No raczej. Jak nie to ty ją przekonasz.
-Słucham? Ja mam przekonać twoją mamę?
-No tak. -podszedł do mnie i położył ręce na moich biodrach.
-Ale to co ja miałabym powiedzieć?
-Nie wiem. Może byś z nią nawiązała najpierw jakiś kontakt, a potem po prostu zapytała?
-Leoś jaki ty jesteś spryciarz. -objęłam go i pocałowałam w polik.
-Chcę zrobić tak żeby było wszystko w porządku. -patrzył mi prosto w oczy i mocno przytulił.
Staliśmy przez chwilę blisko siebie i pocałowałam w usta.
-Kochanie idź się ubierz i lecimy. Trzeba jeszcze przekonać twoją mamę.
-Dobrze. -mówiłem odchodząc.
Leo poszedł się ubrać, a ja poszłam usiąść na kanapie. Czekałam na niego chwilę.
-To co idziemy? -spytałem.
-No okej. -mówiłam łapiąc go za dłoń.
-Gdzie masz klucze?
-W drzwiach. -odpowiedziałam.
Wyszliśmy i zamknęliśmy za sobą drzwi. Szliśmy przytuleni do siebie przez całą drogę do domu Leo i rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Kiedy weszliśmy mama bruneta siedziała w salonie i czekała na Leondre.
-Dzień dobry. -Powiedziałam.
-Cześć mamo.- powiedział Leo.
-No w końcu przyszedłeś! Dzień dobry Martyna.
-Mamo zajmij się chwilę Martyną, a ja pójdę szybko się przebrać w nowe ubrania.
-No dobrze, dobrze. Siadaj, a ty Leo idź się przebrać.
-Dobra! -mówił odchodząc.
-I jak tam? -spytała mnie pani Victoria.
-Dobrze wszystko, a u pani?
-Też bardzo dobrze. Leo traci przez ciebie głowę. -mówiła rozbawiona.
-Oj chyba nie. -też mówiłam rozbawiona.
-Jak przychodzi do domu to ciągle o tobie mówi.
-Ja mam tak samo. Ciągle o nim myślę.
-Jesteście cudowni.- powiedziała jego mama.
-Ooo. Dziękuję. Ale to prawda. On jest cudowny. Śniadanie mi zrobił, a teraz chce mnie gdzieś zabierać.
-Mój syn się o dziewczynę zawsze troszczy.
-A mam małe pytanie tylko trochę głupio się spytać.
-Pytaj.
-No dobra.
W tym momencie Leo skończył się ubierać i i dokończył za mnie.
-Czy Martyna może spać u mnie dziś?
-Może. Jeżeli chce.
-No chciałam się właśnie o to pani spytać.
-Możesz. Jeżeli Leo i ty chcecie to możecie. Zgodzę się na wszystko. A jakbyś coś potrzebowała to mów.
-Dobrze dziękuję.
-Martyna to chodź na chwilę jeszcze do mnie i zaraz gdzieś pójdziemy ok ?
-No dobrze.
Weszliśmy do pokoju i zacząłem wszystko układać na miejsce.
-Przepraszam za bałagan ale no.
-Wiem twoja mama mi wszystko powiedziała.
-Co ci mówiła?
-Że ci namieszałam w głowie i nic teraz nie robisz.
-Nie, nie, nie. -podszedłem do niej i objąłem ją w talii.
-Właśnie widzę.
-Co? Że cię kocham?
-Tak. - i pocałowałam go w usta.
Pomogłam mu posprzątać i...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz