Translate

wtorek, 18 sierpnia 2015

Stay Young roz28

Rozdział 28
-Leo czy ty  chcesz żebym ja żadnego grosza nie wydała?
-Kurczę. Mysiu. Ja cię kocham i robię dla ciebie wszystko a ty mi z taką błahostką wyskakujesz?
-Ale to nie jest błahostka. Kupujesz mi tyle rzeczy, a ja tobie nic nie mogę kupić.
-Już mi dużo dałaś i kupiłaś.
Charlie patrzył na mnie i Leo zdziwionym zaskoczonym wzrokiem tak jak ja.
-Co ja ci kupiłam, i co ja ci dałam. -spytałam.
-Kochanie.- mówiłem przytulając Martynę -Dużo.
Kręciła mi się łza w oku tak samo ja Leo i Charliemu.
-Ale ...
-Ale pieniądze niczego nie znaczą! -krzyknąłem.
-Nie krzycz! -wstałam i zaczęłam powoli odchodzić.
Leo wyrwał się za nią. Złapał za rękę. Ona się odwróciła, a Leo klęknął przed nią.
-No co ty wyprawiasz?- spytała Martyna.
-Jejku. Kotuś poniosło mnie. Przepraszam. Pieniądze nic nie znaczą. Chcę abyś była ciągle przy mnie. Nie odchodź. Proszę. Kocham cię.
-Leo wstań.
-Dobrze. -mówiłem wstając.
-Ja też cię kocham. Bardzo mocno. -mówiłam całując go w usta i obejmując go.
-Nie rozmawiajmy już o pieniądzach.
-No dobrze. Ja też przepraszam to ty powinieneś odejść bo na ciebie naskoczyłam. -powiedziałam patrząc w piasek.
-Ale nie odszedłem bo cię mocno kocham.- pocałowałem ją w usta i poszliśmy na koc do Charliego.
-Charlie przepraszam, że psuję wam cały dzień.
-Nie no coś ty.- powiedział blondyn.
-Ale to prawda. Wszystko psuję i naskakuję. Teraz chyba już pojadę do domu. Wy sobie pogadajcie, pobawcie się i tak dalej, a ja już pójdę.
-Zostań z nami. Nic nie psujesz. Jest fajnie i jak zostaniesz będzie jeszcze lepiej. -mówił wstając Charlie.
-On ma rację. Martyna. Proszę.
-Ale po co jak teraz czuję się podle, że wam to zrobiłam i chce mi się płakać.
-Chodź tu kochana.- powiedział Charlie i razem z Leo ją przytulili i pocałowali w poliki.
-To zostaniesz? Proszę. -spytał prosząco Leondre.
-Zostanę.- odpowiedziała Martyna i od razu atmosfera się rozkręciła.
Charlie wziął Martynę na ramię i pobiegł z nią do wody, a Leo biegł obok. Blondyn wrzucił ją i wszyscy zaczęli się świetnie bawić. Po skończeniu walki cała trójka poszła na koc.
-Ahh mówiliśmy, że zaczniemy się świetnie bawić z tobą.- mówił Charlie.
-No faktycznie.- odpowiedziałam.
-Przepraszam cię jeszcze raz księżniczko.
-Leo to ja przepraszam.
-Dobra skończcie bo znowu będzie mała spina. Lepiej się cmoknijcie i odpoczywamy trochę. -powiedział Charlie.
-Dla mnie okej.- nie zaprzeczając powiedział brunet i pocałował dziewczynę.
-Leo nie bądź zazdrosny ale Charliemu też należy się mały buziak w policzek.
-No dobra. Ale w policzek!
-Okej. Charlie chodź tu.
Nadstawił policzek i...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz