Rozdział 33
Zasnęliśmy. Następnego ranka po przebudzeniu ujrzałam tylko Charliego, który leżał i przeglądał coś w telefonie.
-Dzień dobry. -powiedziałam.
-No hej. Jak się spało?
-Bardzo dobrze. Wiesz może gdzie Leo?
-Poszedł gdzieś do sklepu.
-Okej.
-Kładziesz się tu obok mnie? Przeglądniemy coś może?
-No dobra... -mówiłam kładąc się obok.
-To co oglądamy?
-Charlie boję się, że nagle do pokoju wejdzie Leo i pomyśli że my się spotykamy za jego plecami.
-To nie możliwe. Wytłumaczę mu wszystko jak tak zrobi.
-No okej. -mówiłam przybliżając się bardziej do niego.
-Może śmieszne filmiki na YouTube?
-Mogą być. Lubię się czasem pośmiać.
-To załączę. -mówił łapiąc mnie za rękę.
Załączył filmiki i twarzą obrócił się w moją stronę.
-Haha widziałeś to?
-Haha tak to było naprawdę śmieszne.
Śmialiśmy się tak przez pierwszy filmik, który trwał pięć minut.
-Dobra ja się położę do łóżka jeszcze.
-Okej ale nie zaśnij bo Leo zaraz pewnie będzie.
-Tak wiem, a i dzięki jeszcze raz za wczoraj i dziś za obejrzenie tych filmików. -mówiłam całując go w polik.
-Nie ma za co. -mówił.
-Jest za co. -mówiłam wchodząc na łóżko.
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś wszedł do domu.
-Leondre pewnie idzie.
-Pewnie tak. Muszę go od razu jak tu wejdzie przytulić i podziękować.
Leo nie wchodził do pokoju jeszcze przez prawie 10 minut. Nagle Martyna zeszła na dół do kuchni gdzie chłopak przygotowywał śniadanie.
Szłam po cichu w jego stronę. On był taki słodki kiedy to robił. Postanowiłam zbliżyć się i go przytulić. I tak zrobiłam. Przytuliłam go od tyłu i pocałowałam w kark.
-Ojej Martyna. Ty już wstałaś?
-Tak, a co kochany?
-Zdziwiłem się bo chciałem zrobić ci przepyszne śniadanie.
-Oj nie trzeba.
Leondre podniósł mnie i posadził na blacie kuchennym.
-Co ty wyprawiasz?
-Nic. Przecież jesteśmy sami. Ty, ja i Charlie u góry. Moja mama z rodzeństwem pojechała do wujków.
-No i co z tym wspólnego?
-To że cały dom jest księżniczko dla na nas. -mówiłem i pocałowałem ją.
-Chodź może usiądziemy, a nie ja na blacie, a ty stoisz.
-No i co. - mówił uśmiechając się.
-Chodź. -mówiłam gładząc go po poliku.
-Oj no dobrze. Potem idziemy na spacer.
-Dobrze.
Poszliśmy na fotel. Leondre usiadł jak zawsze pierwszy i ja obok niego. Zaczął gładzić mnie po poliku, a ja trzymałam rękę na jego policzku. Przez długą chwilę sobie patrzeliśmy głęboko w oczy.
-Masz prześliczne oczy. -powiedział wpatrzony brunet.
-Ooo. Dziękuję. -powiedziałam i pocałowałam go.
Kiedy siedzieliśmy na kanapie Charlie ciągle z kimś rozmawiał w pokoju. Nie przeszkadzaliśmy mu więc siedzieliśmy razem. Tylko ja i Leo. Nasze nogi były, że tak powiem położone na sobie.Moja noga potem noga Leo, moja i jego.
-Leo mi się wydaje czy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz