Translate

niedziela, 11 października 2015

Stay Young roz39

Rozdział 39
Poszliśmy spać i zaczęły się sny...
Rano obudziło mnie pukanie drzwi do mojego pokoju.
-Mogę wejść? -spytał mnie znajomy głos.
-Yyy! Chwileczka! -odpowiedziałam.
Założyłam bluzę i uchyliłam lekko drzwi.
-No w końcu moja księżniczka wyszła. -powiedział Leondre.
-Oj Leo!
-No co? -spytałem Martynę.
-Trzeba było śmiało wchodzić. -powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.
-Nie wiedziałem czy mogę więc zapukałem. -mówił przytulając się do niej.
-Ty akurat zawsze możesz. -mówiłam siadając z nim na łóżku i opierając głowę na jego ramieniu.
-Teraz będę pamiętał. -mówiłem całując ją w czoło.
-Która jest godzina? Może zacznę się szykować do szkoły?
-Jest 8:07. Zacznij bo mamy na 8:50. -odpowiedziałem kładąc rękę na jej kolanie.
-Dobra to idę. Zaraz wracam. -odpowiedziałam brunetowi.
-Dobrze zaczekam. -mówiłem puszczając jej oczko.
Martyna szybko pobiegła się przyszykować. Po kilku minutach weszła do pokoju pięknie umalowana i ubrana. Po minie chłopaka było widać, że był pod mega wrażeniem.
-Okey. Mamy jeszcze chyba chwilę czasu co nie? -spytała Martyna siadając Leo na kolanach.
-Tak... Mamy jeszcze 10 minut... Wow... Wyglądasz cudownie. -wykrztusił z siebie brunet.
-Dzięki. -powiedziałam całując go w usta.
-To co robimy? -spytałem jej.
-No nie wiem. Chcesz może się czegoś napić?
-Chętnie. -mówiłem biorąc ją na ręce i znosząc do kuchni.
-O dzień dobry mamo!
-Dobry. A co ty nóg nie masz żeby zejść sama tylko chłopak cię musi znosić? -spytała mama.
-To Leo mnie wziął. -mówiłam rozbawiona.
-Dobra, dobra. Po co przyszliście?
-A napić się czegoś, bo Leo chciał.
-Leo czego sobie życzysz kochany?- spytała mama Martyny.
-Wody. -mówiłem uśmiechnięty.
Kiedy Leo się napił razem z Martyną poszli usiąść na kanapę.
-Leo czy mogę Cię o coś poprosić?
-Zawsze.
-Nie zakochuj się we mnie.
-Za późno. -powiedziałem zbliżając swe usta do jej.
Po chwili przeszkodził nam mój telefon. Dzwoniła Patrycja, która była już nie daleko naszego miasta.
*rozmowa*
-No hej! Kiedy będziesz? -spytałam.
-Cześć! Za jakieś cztery godzinki. Nie mogę się doczekać!
-No ja też! Muszę już niestety kończyć, ponieważ zbieram się do szkoły razem z Leo.
-Dobra. To do zobaczenia! Papa.
-Papa. -pożegnałam się kończąc połączenie.
-Kto dzwonił? -spytał ciekawski Leo nachylając się nade mnie.
-Była to Patrycja. Będzie za cztery godziny. Czyli od razu po naszych lekcjach.
-Okey. -mówiłem całując ją.
-Chodź idziemy do szkoły.
-Okej daj plecak i idziemy.
Wyszli z domu i poszli do szkoły. Lekcje strasznie szybko im minęły.
Kiedy wróciliśmy do mnie do domu w salonie była już Patrycja.
-Patrycja!
-Martyna! -krzyknęła biegnąc w moją stronę. Mocno się tuliłyśmy.
-Jak tam podróż? -spytałam.
-Nawet dobrze. Jeju jak się cieszę!
-Aj! To jest Leo. Mój chłopak.
-Hej. -odpowiedział Leo Patrycji.
-Cześć. -powiedziała Patrycja podając rękę Leo.
Wszyscy się dobrze dogadywali i nagle...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz