Translate

niedziela, 8 listopada 2015

Stay Young roz40

Rozdział 40
Wszyscy się dobrze dogadywali i nagle w drzwiach stanął Charlie.
-Charlie? -spytała Martyna.
-Tak ja. -odpowiedział blondyn.
-No cześć. -powiedział Leo.
-Słyszałem, że przyjechała Patrycja więc przyszedłem się przywitać!
-O mój bosze! To Charlie! -krzyczała Patrycja, która była ich największą fanką.
Kiedy wszyscy już sobie porozmawiali Charlie wziął Patrycję na spacer, a Leo Martynę na małą randkę.
Złapałem Martynę za jej delikatną dłoń i pocałowałem w policzek.
-Leo gdzie mnie zabierasz? -spytała zdziwiona dziewczyna.
-O tym się za niedługo dowiesz. -mówiłem obejmując ją w tali.
Szliśmy na miejsce jakieś pięć minut. Poszliśmy nad niewielkie jezioro.
Ujrzałam pięknie rozłożony koc nad brzegiem, a dookoła pełno świeczek i białych lampek.
-Leo! To jest cudowne! -mówiłam mocno się w niego wtulając.
-Wiedziałem, ze ci się spodoba księżniczko.
-Dziękuję. -powiedziałam namiętnie go całując.
-Może usiądziemy? -spytał brunet patrząc dziewczynie głęboko w oczy.
-Tak, jasne. -mówiła ucieszona.
Kiedy usiedli spędzili trochę czasu ze sobą. Pod koniec zakochani w sobie po uszy położyli się obok siebie, a chłopak spod koca wyjął nie wielkie pudełeczko i uklęknął przed dziewczyną.
-A ty co głuptasie robisz? -spytała rozbawiona.
-To co zawsze. Wpatruję się w moją najpiękniejszą dziewczynę na świecie.
-A to co to? -wskazała palcem na pudełko.
-To jest prezent dla ciebie.
Uśmiechnęła się i mocno zarumieniła.
-Leo... Proszę cię.
-O co?
-Nie dawaj mi prezentów.
-Dlaczego? -spytał zdziwiony.
-A dlatego, że wystarczy mi, że po prostu jesteś kotku. -powiedziałam zbliżając się do całusa, lecz Leo odsunął się.
-Nie.
-Czemu?
-Jeżeli przyjmiesz ten prezent to zrobimy co tylko będziesz chciała.
-No dobrze.
-Odwróć się.
-Dobrze.
Wyciągnąłem złoty naszyjnik z wygrawerowanymi naszymi imonami. Założyłem jej.
-Kochanie to jest śliczne! -krzyknęłam i mocno go przytuliłam całując.
-Kocham cię maleńka.
-Ale ja ciebie mocniej.
-To co chcesz teraz?
-Chodźmy do mnie. Zostaniesz u mnie na noc. Jutro małe wagary sobie zrobimy. Kotuś namówię twoją mamę.
-No dobrze.
Kiedy wrócili do Martyny. Patrycji nie było, ponieważ została na noc u Charliego.
Martyna zadzwoniła do mamy Leo i prosiła o pozwolenie by Leo u niej został na noc. Zgodziła się. Para siedziała prawie całą noc ze sobą. Aż w końcu doszli do poważniejszego tematu...

1 komentarz: